Agnieszka Jagła

Zawód pedagoga dla części studentów jest marzeniem, ale jednak nadal wiele osób się go obawia. Czy specjalizacja nauczycielska na Wydziale Filologicznym przygotowuje do tego, co czeka na młodych dydaktyków w salach lekcyjnych? Jakie inne możliwości mają absolwenci anglistyki? Na te pytania odpowiada Angieszka Jagła, która po studiach na Uniwersytecie Łódzkim zdecydowała się na pracę lektorki języka angielskiego w szkole językowej.

Jak wyglądała Twoja studencka droga na naszym Wydziale?

Studiowałam filologię angielską na studiach pierwszego i drugiego stopnia. Na licencjacie wybieraliśmy dodatkowy język i ja zdecydowałam się na niemiecki. W ramach anglistyki na studiach licencjackich na Filologu można skończyć dwie specjalizacje, dlatego wybrałam zarówno tłumaczeniową, jak i metodyczną. Magisterka poza wcześniej wymienionymi oferuje również specjalizację kulturową, ale ostatecznie podjęłam decyzję, żeby kontynuować przygodę z metodyką, bo ona zapewnia uprawnienia do późniejszego nauczania w szkole. Warto wiedzieć, że studia na filologii angielskiej nie dają uprawnień tłumacza. Żeby zostać na przykład tłumaczem przysięgłym, musisz niezależnie pójść na studia podyplomowe albo przygotować się samodzielnie do państwowego egzaminu.

Która ze specjalizacji cieszyła się największą popularnością wśród innych studentów z Twojego roku?

Zdecydowanie tłumaczeniowa. Na licencjacie może dwadzieścia osób ze stu pięćdziesięciu wybrało metodykę. To duża dysproporcja, ale trzeba przyznać, że oferta zajęć w ramach programu z przekładu jest naprawdę ciekawa: tłumaczenia symultaniczne, ustne czy literackie, a także techniczne aspekty pracy tłumacza. Poza tym myślę, że wielu studentów obawia się pracy w szkole po ukończeniu anglistyki, między innymi ze względu na potencjalne zarobki. Ponadto tłumacze mogą obrać wiele różnych ścieżek kariery. Dwójka moich znajomych teraz pracuje w firmie, która profesjonalnie zajmuje się przekładami. Inny kolega w ogóle świetnie trafił, bo tłumaczy filmy.

Ty jednak ostatecznie zdecydowałaś się na metodykę i zawodowo pracujesz jako nauczycielka w szkole językowej.
Jak potoczyła się Twoja ścieżka kariery?

Obecne współpracuję już z drugą szkołą. Wcześniej prowadziłam zajęcia w dużym studium, które ma wiele filii w całej Łodzi, a teraz pracuję w mniejszej placówce. Mamy swój budynek, ale też jeździmy do różnych szkół – podstawowych czy liceów – w których są grupy uczniów chętne na dodatkowe zajęcia językowe na miejscu.

Agnieszka Jagła

Jak wygląda Twoja zawodowa codzienność?

Moja praca jest dość zróżnicowana. Dużo zależy od tego, z jaką grupą w danym dniu prowadzę zajęcia. Na przykład od rana mam teraz angielski online z dorosłymi. To są kursy oferowane przez firmę, w której pracuję. Zwykle zajęcia w studium językowym odbywają się miedzy godziną 15:00 a 20:00, bo wtedy dzieciaki są już po regularnych lekcjach w szkole.

Czy kiedy przygotowujesz się do prowadzenia zajęć, masz odgórnie narzucony program czy możesz wpływać na metodykę nauczania?

Dużo zależy od samej szkoły językowej, dla której pracujesz. W moim poprzednim miejscu zatrudnienia mieliśmy wyznaczony podręcznik i musieliśmy się go trzymać. Teraz mam większą dowolność, jeżeli chodzi o to, co robimy na lekcjach. Korzystam z kilku różnych książek i własnych materiałów, ale też nie jest to regułą. Jeśli uczysz na przykład ósmoklasistów i przygotowujesz ich do egzaminu, to wtedy wiadomo, że podążasz za odgórnymi wytycznymi. Właściwie każda grupa zajęciowa jest inna i nauczyciel musi dostosować się do jej potrzeb. Są uczniowie, którzy chcą się uczyć i angażują się w lekcje, ale też można trafić na grupę dzieci, którą do zajęć zmuszają rodzice. Na szczęście wiele maluchów nie traktuję szkoły językowej tak, jak swoich porannych zajęć, tylko jest to dla nich bardziej miejsce zabawy poprzez naukę angielskiego.

W studiach świetne jest to, że stajemy się samodzielni i mamy wpływ na środowisko akademickie. Dlatego według mnie trzeba wypełniać ankiety po zajęciach, otwarcie mówić o problemach i pamiętać, że studenci mają nie tylko obowiązki, ale też swoje prawa. Poza tym nie wolno się bać, bo zarówno administracja, jak i sami wykładowcy rozumieją, kiedy przechodzi się przez trudne momenty i zawsze można się do nich w takich sytuacjach zwrócić.

Agnieszka Jagła

Czy studia na Wydziale Filologicznym przygotowały Cię do obecnej pracy?

Myślę, że tak. Po pierwsze, mieliśmy bardzo dużo praktyk i to były naprawdę porządne praktyki nauczycielskie, zarówno w szkole podstawowej, jak i w liceum. Chodziliśmy oglądać lekcje prowadzone przez doświadczonych pedagogów, przygotowaliśmy konspekty i robiliśmy zajęcia pokazowe, a potem w gronie studentów i wykładowców wspólnie je ocenialiśmy. Nawet w okresie pandemii prowadziliśmy lekcje online. Na anglistyce wszystko zostało bardzo dobrze zorganizowane i sama nie musiałam załatwiać żadnych dodatkowych formalności. Mieliśmy też świetne zajęcia na ostatnim roku. Prowadząca włożyła w nie ogrom pracy i razem z nią stworzyliśmy bazę materiałów, z których korzystam do dziś. Mogę po prostu coś wydrukować i mam solidną podstawę pod lekcję.

Agnieszka Jagła

Pamiętasz jak wyglądały Twoje pierwsze zajęcia, które poprowadziłaś?

Tak, byłam przerażona, nie wiedziałam, co mam robić.  To był tak ogromy stres dla nas wszystkich! Część osób się popłakała. Jednak zajęcia praktyczne pomogły nam oswoić się ze swoimi lękami. Jak teraz porównuję swoje doświadczenia, to widzę ogromną różnicę, wprost niewyobrażalną. W sumie, jakbym teraz miała płakać po każdej lekcji, to nie dałabym rady tego robić (śmiech).

Praca nauczyciela to duża odpowiedzialność i pewnie dlatego studenci boją się specjalizacji metodycznej. Czy da się właściwie przygotować na to, co ostatecznie czeka na młodych pedagogów w szkolnej sali?

Na mojej specjalizacji były na szczęście też zajęcia, które pokazują, jak radzić sobie między innymi z trudnymi uczniami. Wiadomo, że to jest teoria i w praktyce wszystko może wyglądać inaczej, ale jednak pozwala to uzyskać istotne podstawy. Mieliśmy poza tym świetny cykl dodatkowych wykładów w ramach projektu akademickiego. Dzięki temu mogliśmy chodzić na zajęcia prowadzone przez doświadczonych nauczycieli. Spotkania odbywały się w soboty i z tego powodu nie wszystkim chciało się na nie przychodzić, ale muszę przyznać, że były naprawdę super i dużo z nich wyniosłam.

Na studiach chodziliśmy oglądać lekcje prowadzone przez doświadczonych pedagogów, przygotowaliśmy konspekty i robiliśmy zajęcia pokazowe, a potem w gronie studentów i wykładowców wspólnie je ocenialiśmy. Nawet w okresie pandemii prowadziliśmy lekcje online.

Agnieszka Jagła

Jak wspominasz swoje lata studenckie spędzone na Wydziale Filologicznym?

Muszę powiedzieć, że ja po prostu lubiłam studiować. To może zabrzmieć trochę głupio, ale nawet zanim trafiłam na Uniwersytet Łódzki, po prostu bardzo chciałam pójść na studia. Zaczytywałam się literaturze brytyjskiej i nie mogłam się doczekać, żeby porozmawiać o niej z wykładowcami na zajęciach. Uważam, że na moim kierunku studiów jest wielu wspaniałych prowadzących, którzy pasjonują się podejmowanymi tematami i czerpią ogromną przyjemność z kontaktu z młodymi ludźmi. Czuć było, że chcieli podzielić się z nami tym, co kochają. Dlatego gdy czytałam moje pozytywne recenzje pracy magisterskiej albo ulubiona wykładowczyni zapytała mnie o plany na przyszłość, wiedziałam, że to, co robię, jest ważne i wartościowe.

Czy masz jakieś rady dla przyszłych studentów albo osób, które od października planują zacząć swoją przygodę z filologią angielską na naszym Wydziale?

Powiedziałabym im, żeby starali się jak najmocniej cieszyć się z czasu spędzonego na uniwersytecie. Gdybym była na ich miejscu, to jeszcze później zdecydowałabym się na pracę w szkole językowej, żeby móc jak najdłużej czerpać z tego, co oferuje uczelnia. W studiach świetne jest to, że stajemy się samodzielni i mamy wpływ na środowisko akademickie. Dlatego według mnie trzeba wypełniać ankiety po zajęciach, otwarcie mówić o problemach i pamiętać, że studenci mają nie tylko obowiązki, ale też swoje prawa. Poza tym nie wolno się bać, bo zarówno administracja, jak i sami wykładowcy rozumieją, kiedy przechodzi się przez trudne momenty i zawsze można się do nich w takich sytuacjach zwrócić.

Rozmowę przeprowadzono w marcu 2022 roku.